„Władczyni rzek” to pierwsza pod względem chronologicznym, a trzecia jeśli chodzi o datę wydania, część serii „Wojna Dwu Róż”. Philippa Gregory po raz kolejny zabiera czytelnika w fascynujący świat piętnastowiecznej Anglii.
Ponieważ jest to moja pierwsza recenzja, na
wstępie kilka słów o samej autorce. Philippa Gregory urodziła się 9 stycznia
1954 roku w Kenii. Po kilku latach powróciła wraz z rodzicami do Wielkiej
Brytanii. Ukończyła historię na Uniwersytecie Sussex i uzyskała stopień
doktorski z literatury XVIII-wiecznej na Uniwersytecie w Edynburgu. Obecnie
autorka mieszka na farmie ze swoim mężem oraz szóstką własnych i adoptowanych
dzieci.
Pasja do literatury i historii szesnasto- i osiemnastowiecznej Anglii wyraźnie
zaznacza się w twórczości pisarki. Precyzją przedstawia realia i obyczaje
epoki, odkrywa zapomniane biografie i nieznane wydarzenia z królewskich dworów.
Postacie znane z historii nabywają cech zwykłych śmiertelników ogarniętych
słabościami oraz namiętnościami.
Philippa Gregory publikuje od 1987 roku, a zadebiutowała powieścią Dziedzictwo
(Wideacre), która dała początek
sadze rodu Laceyów. Najbardziej znamy ją z bestsellerowych powieści
opisujących dworze Tudorów - Kochanice Króla (The Other Boleyn Girl), Wieczna
księżniczka (The Constant Princess. Philippa
Gregory otrzymała miano królowej brytyjskiego romansu historycznego przez magazyn
AudioFile. Jej powieści były wielokrotnie przenoszone były na srebrny
ekran.
"Władczyni rzek" to opowieść o niezwykłej kobiecie wywodzącej się
od wodnej boginki Meluzyny, dzięki czemu posiada dar jasnowidzenia -
Jakobinie Luksemburskiej. Po śmierci pierwszego męża, księcia Bedfordu,
ponownie wychodzi za mąż, nie czekając na królewską zgodę, bierze los we własne
ręce. Małżeństwo Woodville służy na dworze królowej Małgorzaty Andegaweńskiej,
gdzie Jakobina zyskuje zaufanie i przyjaźń młodej monarchini. Jakobina wciąż
żyje w strachu o losy swojej licznej rodziny, a w szczególności o życie
Elżbiety Woodville, która odegra znaczącą role w wojnie Lancasterów i Yorków.
Powieść „Władczyni rzek” jest pełna tajemnic, sekretnych spotkań i magicznej
atmosfery. Autorka przedstawia perfekcyjnie sekretne życie dworu króla Henryka
VI i Małgorzaty Andegaweńskiej, pełen intryg, niedomówień, ale również
ludzkich namiętności i lęku o własne życie. Czytelnik może śledzić losy
kobiet średniowiecznych, nie docenianych i spychanych kres życia politycznego,
które tak naprawdę doskonale doradzają i kierują mężczyznami.
"Jest istotą nie z tego świata - rzecze cicho Joanna Luksemburska. - Starała się żyć jak zwykła niewiasta, lecz niektóre niewiasty nie potrafią wieść zwykłego życia. Starała się podążać zwyczajną ścieżką, lecz niektóre niewiasty nie potrafią kroczyć tą drogą. Nasz świat jest światem mężczyzn, Jakobino, a niektóre niewiasty nie potrafią tańczyć, jak im zagra mężczyzna. Pojmujesz?"
Powieść przyciąga uwagę również efektowną okładką, a cała seria doskonale
prezentuje się w księgozbiorze. Książkę miło się czyta ze względu na czytelną
czcionkę i duże odstępy pomiędzy linijkami. Dodatkowo treści wzbogacone są
mapami i drzewem genealogicznym Jakobiny oraz rodów Lancasterów i Yorków.
Polecam tę powieść wszystkim, nawet tym, którzy uważają, że powieści
historyczne nie są w ich guście. „Władczyni rzek” jest barwną, ponadczasowa
opowieść, która zachwyca i wciąga czytelnika w niezwykły świat średniowiecznej
Anglii. Philippa Gregory po raz kolejny potwierdza, że jest najlepszą autorką
powieści historycznych na świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz