Matka dwóch spokojnych, w miarę ułożonych chłopców to ja, tak mogłam mówić trzy lata temu. Wówczas to pojawiła się mała istotka, w ogóle nie podobna do swoich braci. Mała kruszyna, wojowniczka, histeryczka, pragnąca wszystkiego dla siebie, a szczególnie mnie ...
Synów mogłam zostawić z mężem, córki nie ... jako niemowlak była nie do uspokojenia, jako dwulatka kładła się pod drzwiami.
Chłopcy grzecznie spali w łóżeczkach, córka nie ... najchętniej na moich kolanach lub rękach.
Mogłam przytulać młodszego syna w obecności starszego i na odwrót, w obecności córki nie ... krzyczała wniebogłosy, a potem biła każdego, kto zbliżył się do mnie.
Kiedyś słyszałam, że córki są przekonane, że stanowi część swojej mamy. Tak, coś w tym jest!
Tak, w pierwszych miesiącach byłyśmy nierozłączne i nadal tak jest.
Czasami miałam, możne nadal mam wrażenie, że nie istnieje już odrębnie, tylko panuje nade mną jakaś istota wyższa, która zawładnęła moim życie i przejmuje nad nim kontrole. Czasami mam ochotę uciec...
ale ta sama osóbka kilka razy dziennie przytula się, całuje, mówi, że mnie kocha, rysuje rysunki -"Mama i ja". W okazywaniu uczuć, przewyższa swoich braci nieporównywalnie. Dwie skrajności w takim małym życiu.
Moja kruszyna wyrasta, ma trzylatka i chce malować paznokcie jak mama, nosić kolczyki i buty na szpilce. Jest to niesamowite i zachwycające dla matki, która przez 7 laty była matką chłopców. Żyła samolotami, kablami i budowaniem dróg z klocków. To bardzo miłe, ale również wyjątkowo odpowiedzialne, aby odpowiednio pokierować i nie zagubić się w wychowaniu małej kobietki.
W przedszkolu jest dziewczynka rówieśniczka córki, nazwijmy ją Pola. Pola ma pomadkę, nosi sukienki, torebeczki.
Są dni gdy słyszę:
- Chcę mieć takie kolorowe paznokcie. Pomalujesz mi mamo?
- Nie, kochanie nie ma potrzeby. Jutro idziesz do przedszkola, nie malujemy paznokci do przedszkola.
- Pola ma.
- Takie małe dziewczynki mają ładne paznokcie, nie trzeba ich malować.
- Pola też jest mała, a ma pomalowane.
Historia powtarza się z kolczykami.
- Kiedy będę duża? Bo wtedy założysz mi kolczyki.
Mała modnisia paradowałby tylko w sukieneczkach lub spódniczkach, wszystko najlepiej błyszczące, kolorowe. Cekiny, brokaty, tiule to jest na topie. Torebki, okulary, bransoletki, spineczki, gumeczki. Nie odziedziczyła po mnie miłości do spodni, szarości i granatów. Jestem zaskoczona skąd taki wyraźmy pierwiastek kobiecości. W tym zachwycie dorównuje mi mój mąż i twierdzi, że córka puści nas z torbami jak dorośnie i będzie się tak stroić.
Uwielbiam z nią zakupy, rzadkie, bo uważam, ze sklepy to nie najlepsze miejsca dla dziecka, ale widzę jakiś błysk w jej oczach, ożywienie. Trzylatka ogląda, komentuje, "To jest ładne, dla ciebie mamusi".
A zatem, co mogę zrobić kochać ją
bezwarunkowo, tak jak synów, ale oprócz tego zapraszać ją do swego
kobiecego świata. Paznokcie, jak na razie pomalowałam 2 razy, w tym raz lakierem bezbarwnym i raz na kolor niebieski. Co do kolczyków to szukam rady, czytam i się zastanawiam. Hamuje się przed zakupem kolejnej tiulowej TuTu. Tłumaczę, że do piaskownicy sukienka nie jest najlepszym rozwiązaniem. Pragnę wspierać ją w okrywaniu kobiecości, ale przede wszystkim muszę pokazywać jej wartościowe wzorce bycia kobieta oraz matką.
Mówi się, że gdy ma się syna, wystarczy pilnować jego. Jeśli natomiast posiada się córkę, trzeba mieć na oku całe miasto. Wszystko to przede mną, już boję się o tym myśleć. Jak to będzie za kilkanaście lat? Jak ułożą się nasze stosunki matki i nastoletniej córki? Matki i matki? Może kiedyś dopisze dalszą część dzisiejszej historii.
Bardzo się cieszę, że tu jesteś! Mam nadzieję, że wpis
Ci się spodobał.
Zapraszam do komentowania tu lub na FB. Pozdrawiam!
Mama do sześcianu :)
Jak kiedyś się uprze na malowanie i będziesz się wahać użycia zwykłych kosmetyków to polecam serię Barbie marki Uroda ;) moje kuzynki są niemal takie same, zwłaszcza średnia z trójki :D
OdpowiedzUsuńDzięki serdecznie za podpowiedź :)
UsuńZa 7 tygodni przyjdzie na swiat moja córka...nie ukrywam ze nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jestem mamą cudownego 4 latka, który jest moim cudem i oczkiem w głowie. Nie pragnęła córki z taka siłą jak większość znanych mi kobiet...chciałam kolejnego syna ale podswiadomie czułam ze to będzie dziewczynka. Cieszę się bardzo, bardziej niz myślałam że będę sie cieszyć ale wiem że córka bedzie dla mnie wyzwaniem.
OdpowiedzUsuń:) jak bym czytała siebie :) Przy trzeciej ciąży wszyscy mówili- do trzech razy sztuka, będzie dziewczynka. A odpowiadałam: a jak będzie chłopiec, to co oddam, nie pokocham? Po usg mąż skakał z radości, a cieszyłam się, że maleństwo jest zdrowe.
Usuńhi, hi przy pierwszym przewijani córeczki, wydawałam mi się, że czegoś brakuje. Pytałam położną czy wszystko jest dobrze. Taka doświadczona mama byłam;)
Gratulacje, trzymajcie się zdrowo i odwiedźcie nas już w dwójkę - mama i córka.
Ja mam synka, więc nigdy się nie zastanawiałam tak konkretnie nad tym co by było gdyby. Jednak gdzieś tam w środku chciałabym mieć również córeczkę i doświadczyć tych różnych dylematów. Poza tym kobieta z kobietą inaczej się dokaguje niż z facetami.
OdpowiedzUsuńJa poległam na sukienkowym polu. Tylko do piaskownicy godzi się na spodnie. O malowanie paznokci prosi regularnie, mamy taką umowę, że pomalujemy bezbarwnym lakierem na czas przedszkolnej przerwy. Nie jest łatwo;)
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZarówno córka, jak i syn jest wyzwaniem dla każdego rodzica. Szczególnie pierwsze dziecko, kiedy uczymy się troski, być rodzicami, a opieka nie polega jedynie na pilnowaniu też, ale również dbaniu o zdrowie dziecka. Gdy jest chore musimy zaopatrzyć się w inhalator czy termometr i monitorować stan zdrowia dziecka. Na rodzicach wbrew pozorom spoczywa olbrzymia odpowiedzialność.
OdpowiedzUsuń