Moja pierwsza relacja, z mojego pierwszego blogowego spotkania. Mnóstwo zdjęć i długi post, dlatego z tego miejsca pragnę gorąco podziękować zarówno za doskonałą organizację spotkania, jak również miłą atmosferę!
Na początku lipca miałam niezwykłą okazję poznać 12 wyjątkowych
dziewczyn - szalonych blogerek, zapracowanych matek, ekspertek
kulinarnych i specjalistek kosmetycznych. Organizatorki spotkania Paulina z
Oli
Loli New Life oraz Emilia prowadząca blog zgranyteam.pl, jak same mówiły, spełniły swoje marzenie organizując trzy dniowe spotkanie blogowe w Mikołajkach. Na Mazury zaprosiły 10 blogerek z całego kraju. Prawdziwy mix charakterów, usposobień i energii. Dla mnie była to nie lada wyprawa, bo jak się okazało pokonałam najdłuższą drogę z całym dobrodziejstwem inwentarza rodzinnego. Ale muszę przyznać było WARTO! Blogowe Love
były dla mnie świetną odskocznią od codzienności, niezapomnianą
przygodą i chwilą refleksji nad tym, co dalej z moim blogiem. Trzy dni spędzone z dziewczynami długo zapadnie w mojej pamięci, a jednocześnie spotkanie stało się doskonałą okazją na wspaniałą rodzinną wyprawę przez Polskę.
Mamik pisze, Wysmakowane.pl, Kobieca
mama, Niezłe ziółko, Mama
trójki, Cover
Baby, Pielęgnacyjna rewolucja, Nieleniwa Pani domu, Birginsen |
Na miejsce spotkania organizatorki wybrały klimatyczną karczmę na terenie Mazurskiego Parku Krajobrazowego, Folwark
Łuknajno - Gościniec Pod Łabędziem. Świetne miejsce dla miłośników natury, piękna i spokojnego, sielskiego wypoczynku. Cudowna lokalizacja w otoczeniu dwóch jezior - Jeziora Łuknajno, będącego jednym z największych skupisk łabędzia niemego w Polsce oraz naszym największym jeziorem Śniardwy zapewnia bliski kontakt z przyrodą. Oba jeziora można podziwiać z pobliskich wież widokowych, a nad brzegiem Śniardwy znajdziemy pomost oraz niewielką plażą. W otoczeniu zieleni można zregenerować siły i korzystać z wycieczek pieszych, konnych i rowerowych, na specjalnie wytyczonych ścieżkach przyrodniczych.
Jezioro Śniardwy |
Folwark Łuknajno - Wieża widokowa |
Zupa szczawiowo-pokrzywowej |
Baba mazurska wykonana w czasie warsztatów kulinarnych |
Prawdziwą kulinarną wisienką były przyszłości od
Pracowni
Tortów Słodka Fantazja. Musicie przyznać, że wyglądają bajecznie. W końcu też byłam w towarzystwie, w którym można było bezkarnie psykać tysiące fotek kulinarnym arcydziełom. Słodkości nie tylko obłędnie wyglądały, ale wspaniale również smakowały. Pavlova idealnie chrupiąca, lekka i cudnie słodka. Obiecałam, sobie, że popracuje i już niedługo upiekę swoją pierwszą królową bezę. A tort, taki jak lubię owocowy, nie za słodki i delikatny, można było pozwolić sobie na więcej niż jeden kawałek.
Organizatorki oprócz warsztatów kulinarnych i wykonania baby mazurskiej przygotowały dla uczestniczek również inne atrakcje. Było coś dla ciała, czyli zawody sportowe i tu muszę się pochwalić doniosłym osiągnięciem - najlepszy wynikiem w rzucie ziemniakiem! Ku zaskoczeniu dzieci, w końcu i ja przywiozłam do domu medal od Artal. A nasze szare komórki rozgrzały się do czerwoności w czasie quizu gwarowego przygotowanego przez Paulinę i Emilię. Natomiast pani Ania z Cuda Wianki zadbała o rozwój naszej kreatywności i finezji w czasie tworzenia stroików. Jak widać nie każdy na te dary, ale starałam się jak mogłam i muszę przyznać zabawa była fantastyczna. Planowane plażowanie pokrzyżowane zostało przez kapryśną pogodę, ale nasza operatywność nie pozwolił się nam nudzić. Czas pływała na blogowych rozmowach, wymianie doświadczeń, babskich plotkach oraz wieczornych rozgrywkach w planszówki. Nie wszystkie pytania były łatwe i bezpieczne, do tej pory zastanawiam się, jak powinnam wybrnąć z pytania - wymień 3 najlepsze blogerki!
Zdjęcia blogowego fotografa Mateusza Klimka |
Zdjęcia blogowego fotografa Mateusza Klimka |
Organizatorki zadbały również o to, aby oprócz niezapomnianych wspomnień do
domów uczestniczki wróciłyśmy z mnóstwem upominków. Przy okazji doprowadzając
mojego męża o palpitacje serca, gdy upychałam kolejne pudełka, torby do
naszego i tak już załadowanego samochodu. Było tego zaskakująco dużo! Znalazło się
coś dla dzieci, dla mnie, było coś do zjedzenia, do zabawy, do
poczytania i ogrom kosmetyków. Długo by wymieniać, ponieważ lista sponsorów to prawie 40
firm. Jednym słowem dla każdego znalazła się coś wartościowego. Świetne książki, wciągające gry planszowe, wspaniałe klocki, śliczna żyrafka, towarzyszyły nam w dalszej wyprawie, umilając dzieciom podróż i wieczory. Zachwyciła mnie ilość różnych kosmetyków, część firm znam i cenię, ale są i takie produkty, które po raz pierwszy będę miała okazję wypróbować. Kosmetyki
Ziołolek z serii Linomag Sum towarzyszył nam w czasie słonecznego wypoczynku we Fromborku, a kolorowe kosmetyki Eveline Cosmetics doskonale sprawdziły się w czasie wieczornych wyjść we dwoje.
Wielkie ukłony dla sponsorów spotkania i wydarzenia oraz patronów medialnych, dzięki Wam Blogowe Love nadal trwa!
Bardzo się cieszę, że tu jesteś! Mam nadzieję, że wpis
Ci się spodobał.
Zapraszam do komentowania tu lub na FB. Pozdrawiam!
Super klimatyczne spotkanie, a ilość prezentów - oszałamiająca ;)
OdpowiedzUsuńOrganizatorki spisały się na szóstkę :)
UsuńTo musiało być fantastyczne spotkanie!
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńWow zazdroszczę takiego owocnego spotkania! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki :)
UsuńFajne spotkanie, oby takich więcej 😊
OdpowiedzUsuńOby wszystkie się tak udawały :)
UsuńWidać, że spotkanie było bardzo udane i w super miejscu.
OdpowiedzUsuńMazury i Folwark urzekły mnie bez reszty :)
UsuńTam akurat pojechac nie mogłam :(
OdpowiedzUsuńPiękna ta kompozycja ze świecą, a prezentów faktycznie sporo :)
Było wspaniale! Obyśmy miały jeszcze kiedyś okazję się spotkać. :)
OdpowiedzUsuńWygląda na super spotkanie, sama byłabym chętna ;D
OdpowiedzUsuń