Wydawnictwo: Skrzat
Data wydania: 08.03.2021
Liczba stron: 264
Dawida i Monikę poznajemy w chwili, gdy wprowadzają się do wymarzonego domu na prowincji. Autorka wplata również historie z ich wcześniejszego życia, dzięki czemu możemy ich poznać nieco bliżej. Kilka lat temu Monika objęła stanowisko specjalistki do spraw marketingu i reklamy w dużej firmie, w której od lat pracował niebieskooki Dawid. Ona piękna, odważna i przebojowa przyciągał wzrok wszystkich mężczyzn. On utalentowany informatyk, raczej cichy introwertyk nie widzi najmniejszych szans u adorowanej przez wszystkich Moniki. Jednak jak to czasem w życiu bywa, przeciwieństwa skutecznie się przyciągają. Gorący romans szybko kończy się cichym ślubem i od tamtej pory tworzą oni bardzo udany związek. Do pełni szczęścia brakuje im wymarzonego dziecka.
Czy można za wszelką cenę dążyć do spełnienia swoich pragnień?
Czy można usprawiedliwić nasze wszystkie poczynania w imię miłości?
Pewni swojej pozycji w firmie przenoszą się na wieś, by odetchnąć od miejskiego zgiełku. Piękny drewniany dom w stylu góralski zauroczył ich bez reszty. Cały w drewnie z dwuspadowym dachem z niewielką jaskółką od frontu oraz malowniczymi okiennicami. O własnym domu marzyli od dawna, a teraz zrealizowali swoje marzenie. Okazuje się jednak, że dom kryje tajemnicę, które znacząco wpłyną na małżeństwo Moniki i Dawida.
W życiu Dawida z biegiem czasu pojawia się coraz więcej sekretów, a on uparcie milczy. Wszystko zaczyna się spać jeszcze bardziej, gdy pojawia się tajemniczy dziewczyna.
Po co to robi?
Czy jego żona nie zasługuje na szczerość?
Książka to w pewnym rodzaju studium na temat miłości, ewolucji związku, ale również o przeszłości i sekretach, które mogą zniszczyć prawie wszystko. O wzlotach i upadkach, o radościach i smutkach. Nieprzychylni sąsiedzi, tajemniczy dziennik i sympatyczny starszy pan, który jest największą zagadkę. Kolejne strony jednak żaden sposób nie zbliżają do rozwikłania elektryzującego tytułu książki - Dom, który widział zbyt wiele. Autorka zapewniła jednak prawdziwy rollercoaster na ostatnich stronach, na których dzieje się aż za wiele.
Muszę przyznać, że książkę czytałam na raty. Nie dlatego, że mnie nużyła, ale poprostu ostatni czas nie był dla mnie łaskawy. Powieść Anety Grabowskiej leżała na stoliku nocnym i za każdym razem, gdy na nią spojrzałam zastanawiałem się jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Okres świąt w końcu przyniósł moment wyciszenia i mogłam spokojnie powrócić do lektury. Książkę czytałam się przyjemnie, chłonęłam kolejne rozdziały, w których na prawdę wiele się dzieje. Zainteresowaniem poznawałam losy Dawida i Moniki, jednak spodziewałam się większego dreszczyku związanego samym starym domem. Autorka powoli odkrywała karty, by na końcu całkowicie zaskoczyć czytelnika. Historia zakończyła się tak szybko, chętnie poznałabym dalsze losy domu, który widział zbyt wiele.
Może będzie ciąg dalszy?
Zapraszam do komentowania tu lub na FB. Pozdrawiam!
Na razie nie planuję czytać, ale będę miala na uwadze :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to jest słuszny kierunek, zobaczcie - https://sterownikitech.pl/tygodniowy-bezprzewodowy-programowany-regulator-temperatury-091flrf,id256.html Znacie sterownik Salus 091FLRFV2? Bo niby to pewne rozwiązanie. Ale czy aby na pewno?
OdpowiedzUsuń