Mama do Sześcianu: Zew padliny w Umarłym Lesie

Uwielbiamy leśne wędrówki. Wsłuchiwanie się w szum drzew, podpatrywanie zwierząt działa na nas kojąco i chyba nie ma drugiego takiego miejsca, gdzie tak dobrze nam się odpoczywa. Kontakt z przyrodą jest bardzo istotny i pozytywnie wpływa na rozwojowi małego człowieka. Staram się zarazić dzieci miłością do natury i wciąż poszukuje nowych, ciekawych sposobów rozbudzenie ich zainteresowań przyrodniczych.

Post ten mogłyby się zacząć i skończyć jednym zdaniem "Mamo, chcę więcej!" Jednak po kolei ...

Komiks o Umarłym Lesie, którym dużo się dzieje

Jak to często bywa z przypadku powstają fantastyczne rzeczy. Sąsiedzi z okolicy Białowieży wpadają na pomysł stworzenia komiksu dla dzieci.
Komiks przyrodniczy nawiązujący do westernu.

Czy nie brzmi to wystarczająco zaskakująco?

Najwyraźniej dla autorów serii było to jeszcze za mało. Umiejscowili więc akcję w Umarłym Lesie, gdzieś na Dzikim Wschodzie. W lesie pełnym martwych drzew, dziupli i zgnilizny. Autorem zdjęć i opisów przyrodniczych jest Adam Wajrak, a rysunki i dialogi komiksowe stworzył Tomasz Samojlik. W towarzystwie miauczącego z przerażenia kota powstały historie o martwym lesie, który wcale nie jest tak martwy i pusty, jak mogłoby się wydawać. Wręcz przeciwnie tętni bogatym życiem w każdym z jego zakamarków. Las obfituje w mieszkańców, którzy przeżywają niesamowite, niebezpieczne i zabawne przygody. W komiksie poznajemy prawdziwą plejadę gwiazd leśnej gęstwiny na czele z głównymi bohaterami dzięciołami, kowalikiem, sóweczką, czy kornikami. Nie zabrakło tam dużych mieszkańców lasu - dzików, wilków, borsuków, jak również tych, których na co dzień nie zauważamy.

Mój jest ten kawałek padliny, czyli premiera trzeciej części

Jak w prawdziwym westernie miastem rządzi szeryf Triko - dzięcioł trójpalczasty, jest saloon prowadzony przez dzięcioła białogrzbietego, bank nasion, sklep kolonialny i oczywiście funkcjonuje zakład pogrzebowy doglądany przez sówkę zwyczajną. Życie na Dzikim Wschodzie nie jest łatwe, są podboje, czarne charaktery i siedmiu wspaniałych, ale dopiero najgorsze ma się wydarzyć. Nieświadomy szeryf dzielnie sprawuje władzę pilnując porządku w Umarłym Lesie, ale pojawia się kolejne źródło niepokojów - ohydny i śmierdzący kawał padliny. Sprawy wymykają się spod kontroli, wszyscy dostali bzika na punkcie cuchnącego mięsa i kości. Kolejny raz szeryf Triko musi zaprowadzić ład i porządek w mieście.

Tytuł: Zew padliny

Autor: Samojlik Tomasz, Wajrak Adam

Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 31.10.2018
Liczba stron: 128
Oprawa: twarda

Cena: 39,99 zł

Komiksy czyta się szybko i przyjemnie, wprost idealnie nadają się do samodzielnego czytania przez dzieciaki. Dialogi są krótkie, rzeczowe, z mnóstwem zabawnych odniesień do przyrodniczej rzeczywistości. Na kolorowych ilustracjach bardzo dużo się dzieje, warto je przejrzeć kilkakrotnie i doszukać się zaskakujących elementów. Komiksowe opowieści przeplatają przyrodnicze fakty i zdjęcia, które w przystępny sposób wyjaśniają zasady funkcjonowania leśnego ekosystemu. Tworząc tym samym doskonałe źródło fachowej wiedzy na temat życia w Puszczy Białowieskiej. Autorzy zaskakują czytelników mnóstwem niesamowitych informacji, których nie sposób nie przeczytać. Komiks mimochodem uczy i rozbudza ciekawość, a teksty przyrodnicze to prawdziwa skarbnica wiedzy. Zapewniam was znajdziecie tam informacje, które zaciekawią nie tylko miłośników przyrody. Warto jednak podkreślić, że przyroda rządzi się swoimi prawami, które w książce w żaden sposób nie zostały spłycone. Komiksy opisują również rzeczy, o których raczej nie opowiada się dzieciom w czasie niedzielnych wędrówek po lesie. O rzeczach, które uznajemy zazwyczaj za straszne i obrzydliwe.

Premiera najohydniejszej książki roku

Premiera trzeciej części komiksowych opowieści o Umarłym Lesie i jego mieszkańców stała się doskonałą okazją dla naszej rodzinki do poznania całej serii. W prawdzie już wcześniej słyszałam o tych komiksach, ale do tej pory nie było nam po drodze. Czasem jednak warto poczekać, by szczęście trwało dłużej.

Gdy do naszego domu dotarły komiksy mój ośmiolatek oczywiście rozszarpał przesyłkę i z minimalnym entuzjazmem stwierdził "To tylko komiksy".

Jednak dziecięca ciekawość wzięła górę nad pierwszym wrażeniem i syn zajrzał do środka, a potem dopiero się zaczęło.

"Nie będę jadł, bo przecież czytam, a przy jedzeniu nie pozwalasz czytać!"

"Nawet w toalecie nie można spokojnie poczytać!"

a na koniec "Mamo, chcę więcej!"

i czarna rozpacz "Jak to nie ma kolejnej część?!"

I to się nazywa magia czytania. Czekamy na dalszy ciąg ...